


W końcu mam czas napisać kilka zdań. Ostatni okres był u mnie bardzo bardzo ciężki. Jak pisałam kiedyś, udało mi się wygrać przetarg na lokal. Lokal w którym będę miała swoją pracownie i mini studio, żebym mogła znowu nagrywać fajne filmiki i robić fotki jak kiedyś. Jednak z lokalem było dużo problemów (okazało się, że prąd był tam na lewo) i zaczęły się zawirowania. Udało mi się lokal odebrać dopiero w ten piątek. Od poniedziałku tamtego tygodnia miałam dużą nerwówkę czy w ogóle mi się to uda. W piątek podpisałam akt notarialny i ostatecznie mogłam przeprowadzać się ze starego miejsca. Bo tam umowa kończyła się z końcem marca. Cały piątek, sobotę, niedzielę i poniedziałek robiłam przeprowadzkę. Czyli świąt prawie nie miałam. Jedynie w poniedziałek od połowy dnia mogłam w końcu odpocząć. Teraz czeka mnie zakładanie licznika, remont. Na remont się cieszę, bo już planuję sesję z wałkiem i farbą :) Nie jest to post jaki pewnie byś chciał, ale stwierdziłam, że muszę znowu pisać o tym co się dzieje w moim życiu, żebyś wiedział o mnie trochę więcej niż tylko to jakie mam cycki.